Zaczynamy od decyzji, czy warto garnitur uszyć na miarę?
Oczywiście że warto.
Garnitur kupiony nawet w odpowiednim rozmiarze często nie leży jak trzeba, bo poza szerokością i długością pleców czy nogawki mamy różne proporcje i pozycję ciała.
Na pierwszym spotkaniu głównie rozmawiamy. Czas oczekiwania? My pytamy odwrotnie: na kiedy potrzebny jest garnitur? I sprawdzamy czy zdążymy skończyć na około dwa tygodnie przed terminem, żeby był czas na odbiór czy dodatkowe poprawki. Ustalamy dyspozycyjność Klienta i rozkład przymiarek. Do okazji i stylu Klienta (lub gustu Panny Młodej :-)) dobieramy materiał i krój.
Jeśli mówimy garniturze na ślub albo do pracy, najczęściej szybko decydujemy się na klasykę.
Klienci czasem przynoszą zdjęcia gdy chcą odwzorować krój lub któryś element stroju.
Możemy również wymyślić coś kompletnie indywidualnego, każdy element przecież kroimy na Twoje szczególne zamówienie.
Twoja marynarka jest wstępnie sfastrygowana i rozpięta na płótnie.
Już trzyma kształt.
Ustalamy szczegóły, krój klap, kieszeni i wybieramy podszewkę,
gdy mamy do czego ją porównać.
Mamy podbitą podszewkę, wszyte kieszenie i klapy.
Konkretnie omawiamy długość, dopasowanie marynarki, żeby pozszywać ją przed zszyciem boków podszewki.
Zaznaczamy położenie rękawów i kołnierza. Jak widzisz zostawiamy zapasy, co znaczy że będziemy mogli dopasowywać
Twój garnitur bez względu na wachania wagi.
Przy drugiej miarze mierzymy już spodnie i kamizelkę.
Mamy wstępnie wstawione rękawy. Musimy się zdecydować czy marynarkę kładziemy naturalnie na ramionach, czy nieco je wypełniamy. Czy rękawy wszywamy na gładko, czy może nieco po Włosku marszczone? Po wykończeniu „góry” marynarki czyli gdy konstrukcja barków jest ostatecznie ustalona i rękawy są wszyte, znaczymy długość rękawów. W rękawach robimy cięte, otwierane dziurki, dlatego długość rękawów musi być ustalona bezbłędnie na wykończonej konstrukcji.